Ja: Przypominam ci, że jestem dziewczyną...
Tae: I co z tego?Przecież możesz z nami posiedzieć ;)
Ja: Innym razem :*
Odłożyłam telefon na półkę, ale nie na długo, bo znowu usłyszałam powiadomienie.Wzięłam go do ręki i włączyłam ekran.
Sehun: O której wychodzisz z domu?Możemy po ciebie wpaść.
Ja: Już mówiłam, że dzisiaj nie idę.
Sehun: Nie daj się prosić...z tobą zawsze jest ciekawiej ;)
Ja: Nie.Dzisiaj mi się nie chce.
Czy teraz wszyscy będą do mnie o tym pisać?Przebrałam się w coś luźniejszego ,Uchyliłam okno i ułożyłam się wygodnie na łóżku.Z telefonu puściłam cichą muzykę,a sama zamknęłam oczy i postanowiłam usnąć.Przecież nic lepszego nie mam do roboty.
Obudziłam się, bo usłyszałam głosy i szmer.Uchyliłam oczy i dosłownie przyparłam do ściany.Ujrzałam dziesięciu ludzi,którzy wchodzą do mojego pokoju przez okno.Pisnęłam cicho, a wtedy wszyscy spojrzeli na mnie.Nie wiem czy to są gwałciciele czy złodzieje, ale obie wersje nie brzmią dobrze.
-O nie.Obudziła się!-krzyknął jeden z nich.Pisnęłam znowu.Co oni chcieli zrobić?Wtem jeden podszedł i zapalił światło.Nie wiecie jakie było moje zdziwienie gdy byli to ci debile.
-JEZUS MARIA!-krzyknęłam wystraszona.
-Co?Zobaczyłaś ducha?-spytał NamJoon.
-Wystraszyliście mnie!Myślałam, że to jacyś gwałciciele lub złodzieje!-krzyknęłam wstając z łóżka.HoSeok przybliżył się do mnie.
-Mogę być gwałcicielem, jeśli masz taki fetysz-szepnął.Uderzyłam go w twarz i odsunęłam się trochę.
-Co wy tu robicie?-spytałam krzyżując ręce.
-Jeśli ty do nas nie chciałaś przyjść,przyszliśmy do ciebie-uznał SeokJin uśmiechając się.
-Kogo był to pomysł by wchodzić oknem?-spytałam naburmuszona.
-Sehuna.Przecież tylko Oh wchodzi oknem-odpowiedział Bhuwakul.Spojrzałam na Sehuna,który miał głowę na dół i wlepiał wzrok w swoje buty.
-Sehunie.Masz ty drzwi w domu?-spytałam z uśmiechem.
-No mam-uznał bawiąc się palcami.
-Więc teraz wyprowadź swoich kolegów przez okno i wróćcie drzwiami które na pewno potrafisz użyć-dodałam z większym uśmiechem.
-Co?-spytał Jimin-wiesz jak trudno było się tu wdrapać?
-Wiem.Więc teraz wejdźcie drzwiami.To chyba jest prostsze-uznałam.
-Ja nigdzie nie idę!-krzyknął HoSeok.
-Nie to nie.Tylko wy tłumaczycie się moim rodzicom,co robi banda debili w moim domu i dlaczego weszli oknem-uznałam.Nagle wszyscy zebrali się pod oknem.
-Czekaj na nas pod drzwiami-uznał Tae.
Po chwili,gdy wszyscy wyszli,poszłam na dół.Zapukali grzecznie,więc otwarłam drzwi.
-Oh to wy!Jak ja was dawno nie widziałam!-krzyknęłam z uśmiechem.
-My ciebie też-odpowiedział YoonGi.
-Może wejdziecie i napijecie się czegoś?-spytałam z uśmiechem.Powiedziałabym trochę inaczej,coś typu "Wy skurwiele nie możecie wejść", ale rodzice wymyślili sobie siedzieć przed telewizorem.
-Jasne.Czemu nie?-odpowiedział mi Sehun.Pokazałam gestem, że mogą wejść.Ściągnęli grzecznie buty i stanęli.
-Pokój mam u góry-odpowiedziałam, dusząc w sobie śmiech.Gdy wszyscy poszli do góry, i bez problemu znaleźli mój pokój, zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku.
-Więc co robimy?-spytał MinSeok.
Wyszło na to, że siedzieliśmy i rozmawialiśmy o pierdołach.
-Wiecie, że za dwa dni Sylwester?-spytał Taehyung.
-Ale ten czas szybko leci!-dodał Bhuwakul.
-Robimy coś w niego?-spytał Sehun.
-Okej.Mam wolną chatę,mogę zaprosić parunastu ludu-uznał Taehyung.
-Fajnie by było.Więc umówieni?-spytał NamJoon.
-Umówieni-odpowiedział JeongGuk.
Wczoraj,przegadaliśmy chyba do pierwszej w nocy.Potem wyszli, a ja poszłam spać.Dziś jest szkoła.Nie wiem kto wymyślił,by między Świętami a nowym rokiem iść do szkoły.
-Cześć Lucy!-krzyknęli na powitanie.
-No cześć-Odpowiedziałam.Wszyscy byli uśmiechnięci i weseli oprócz Taehyunga.Na jego twarzy można było wyczytać smutek i zawiedzenie.-Co mu się stało?-spytałam patrząc na niego.Stał trochę bardziej z tyłu i cały czas patrzył się na swoje buty.
-Jego młodsza siostra wymyśliła sobie, że zaprosi koleżanki-uznał Sehun.
-No i wyszło na to, że przychodzą trzy, z czego jedna się do niego przystawia-dodał NamJoon.
-Gorzej niż przystawia.Łazi za nim krok w krok i prawie całuje mu stopy-przerwał HoSeok.
-Czyli o to jest smutny?Że jakaś laska chce z nim bardzo być?-spytałam trochę zdezorientowana.
-Właściwie to tak.Chodzi za nim od jakichś dziesięciu lat.Każdy miałby dość-odpowiedział mi Jimin.Spojrzałam ponownie na mojego przyjaciela.O mało co nie płakał, przez jakąś dziewczynę.Podeszłam do niego i delikatnie przytuliłam.
-Coś na nią wymyślimy-uznałam, nie wiedząc za bardzo co.
Ten dzień minął dosyć szybko.Jeszcze nic nie wymyśliłam, ale coś na pewno muszę.Wybierałam właśnie sukienkę, gdy ktoś zapukał do moich drzwi.
-Proszę!-krzyknęłam patrząc kto to taki.Weszli moi rodzice,z dość poważnymi minami.
-Musimy pogadać-powiedział mój ojciec.Stęknęłam i zamknęłam szafę.Gy spojrzałam na nich,stali i patrzyli na mnie.
-O czym?-spytałam trochę zestresowana.
-O tym kto wczoraj przyszedł.Kto to był?-spytał znój tata.
-Moi przyjaciele-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Przyjaźnisz się z dziesiątką napalonych na ciebie chłopców?-spytała mama.Jęknęłam gdy zaakcentowała słowo "napalonych".
-Przecież mogę się przyjaźnić z kim chce-uznałam.
-Ale nie z dziesiątką chłopców,którzy na twój widok się ślinią.Dlaczego nie znajdziesz sobie koleżanki?-spytał ojciec.
-Bo nikt mnie w tej szkole nie lubi,oprócz nich?-odpowiedziałam.
-Jak to nikt cię nie lubi?-spytał.
-Wszyscy w tej szkole są rasistami, i nie lubią ludzi którzy są inni.Moja klasa cały czas się ze mnie naśmiewała i tylko oni mnie bronili i rozmawiają ze mną.A teraz jeśli możecie,wyjdźcie bo nie chce o tym rozmawiać-powiedziałam na jednym wdechu.
-Jeszcze tylko jedno pytanie-uznał ojciec kierując się do wyjścia.-Czy chodzisz z którymś z nim?
-Co?Nie!-odpowiedziałam cała czerwona.Ale w tym momencie do głowy wpadł mi niezły pomysł.
Ja: Wymyśliłam coś niezłego!
BamBam: Co takiego?
Ja: Trzeba Taehyungowi znaleźć dziewczynę na jutro!
NamJoon: I to jest ten 'niezły' pomysł?
Ja: Wymyślisz coś lepszego?
YoonGi: Ale jak chcesz mu znaleźć jakąś dziewczynę w jeden wieczór?
Ja: Tego jeszcze nie wiem.
Ja: Dlaczego tylko ja mam myśleć?
SeokJin: Bo tylko ty na to wpadłaś.
MinSeok: Ale możemy ci pomóc.
Ja: Więc jakieś sugestie?
Sehun: A może przebrać kogoś za dziewczynę?
Ja: Będziesz chodził w sukience przez całą noc?
Sehun: Czy powiedziałem, że będę to ja? :*
JeongGuk: Ale ona nas wszystkich widziała i zna nas.
BamBam: :(((
Ja: Jak coś wymyślicie to napiszcie.
Zamknęłam laptopa i skierowałam się ponownie do szafy.Przypomniałam sobie, że jednak nie wybrałam tych ubrań na jutro.Właściwie już na dzisiaj.Jest grubo po północy.Przejrzałam całą szafę, ale nie znalazłam nic, co by pasowało na Sylwester.Jęknęłam cicho, by nie pobudzić rodziców i usiadłam na podłodze.Mój telefon zaburczał, więc wzięłam go do dłoni.
Tae: Śpisz już?
Ja: Jeszcze nie.
Tae: Jest już późno.Jak ty wytrzymasz do północy? :(
Ja: Nie bój się.Dam sobie radę :*
Tae: Na pewno?Bo jak odpadniesz pierwsza to będzie słabo.
Ja: Czemu?
Tae: Bo kto pomoże mi sprzątać? :D
Ja: Haha, bardzo śmieszne -.-
Tae: Mianhe.
Rzuciłam telefon na łóżko.Wymyśliłam, że muszę iść jutro do sklepu.Szkoda, że nie mam przyjaciółki.Chłopcy raczej mi w tym nie pomogą.
~
Czarne postacie i białe postacie.
Walczą o mnie.Biją się.
Biją się o mnie.Po to by mnie zranić.
-Zostawcie mnie!-krzyczałam.
To na nic.Zostały dwie.
Czarna i biała.Oby dwie zbliżają się do mnie.
Jedna mnie rozrywa a druga wbija igłę by zszyć.Boli.To tak bardzo boli...
-Lucy!Lucy pora wstawać!-krzyczał jakiś głos.Otworzyłam oczy.Gdzie ja jestem?Na podłodze?Chyba wczoraj na niej usnęłam.Spojrzałam na osobę.Była to moja mama.
-Co?Co się dzieje?-spytałam siadając.
-Nic.Oprócz tego,że śpisz na podłodze-uznała.Wstałam otrzepując ubrania.
-Um...tak.Przysnęło mi się wczoraj jak szukałam sukienki-uznałam drapiąc się po głowie.
-Znalazłaś coś?-spytała.
-Nie.Miałam zamiar iść dzisiaj do sklepu-odpowiedziałam poprawiając się w lustrze.
-To może pójdziemy razem?Ostatnim razem nie miałyśmy okazji, więc czemu nie dzisiaj?-uznała z uśmiechem.
-Jasne-odpowiedziałam.Lepsze to niż nikt.-Ogarnę się i możemy iść-dodałam.
-Więc idziemy?-spytałam schodząc na dół.
-Jasne-odpowiedziała moja rodzicielka, biorąc kluczyki ze stołu.-Masz już jakieś wizję co chcesz kupić?
-Jeszcze nie-uznałam.Po chwili zaparkowałyśmy pod wielką Galerią Handlową.
-Więc jak coś upatrzysz, to uznasz, że to to?-uznała z uśmiechem.
-Właściwie taki mam plan-odpowiedziałam rozglądając się.
-To chodźmy!-krzyknęła i pociągła mnie za rękaw do jednego z sklepów.
Przymierzyłam chyba ponad paręset sukienek i żadna mi lub mojej mamie nie pasowała.Mam dość.Chyba dla mnie już nie ma dobrych stroi.
-A ta?-spytała, pokazując na jedną z wystaw.Ciemno granatowa, z świecidełkami.Możemy przecież przymierzyć te tysięczną.
-Zobaczmy-uznałam z wymuszonym uśmiechem.Weszłyśmy do sklepu i uwaga, był mój rozmiar.Już pierwszy punkt zaliczony.Cena też była nawet nawet.Punkt dwa odznaczony.Weszłam do przymierzalni i założyłam.Nawet dobrze leży.Podoba mi się.Punkt trzeci odznaczony.Jeszcze tylko ocena mamy i wszystko.
-I jak?-spytałam wychodząc.Spojrzała na mnie.
-Jedenaście na dziesięć!-krzyknęła z iskierkami w oczach.Punkt czwarty odznaczony!
Gdy wróciłyśmy do domu, był najwyższy czas na ubieranie się.Ubrałam to ,rozpuściłam włosy i delikatnie je podkręciłam, oraz zrobiłam świetny makijaż.Wypatrzyłam go w necie.Taki typowo Koreański czy coś.Gdy byłam już gotowa,zobaczyłam na zegarze godzinę 17:51 a to najwyższa pora by wychodzić.Stop!Przecież nie wiem gdzie on mieszka.Wyciągnęłam telefon i pisałam:
Ja: Czy ktoś powie mi gdzie mieszka Taehyung? :c
Yoongi: Czekaj pod swoim domem.Zaraz tam będziemy.
Ja: Dziękuje! :*
Wyszłam z domu i stanęłam pod furtką swojego domu.Po chwili usłyszałam krzyki i po kolejnej chwili przede mną znaleźli się moi przyjaciele.Nie było wszystkich.Był Yoongi,Sehun,Bhuwakul,SeokJin,MinSeok i Hoseok który szedł z tyłu i rozmawiał przez telefon.
-Gdzie reszta?-spytałam zbierając swoje manatki.
-Nie mają po drodze po ciebie-uznał Sehun witając mnie uśmiechem.Odwzajemniłam uśmiech.Gdy Hoseok wrócił do nas, patrzył na mnie z otwartymi ustami.Yoongi trzepnął go delikatnie w głowę.
-No co?Nie mogę popatrzeć na moją dupę?-spytał z uśmiechem.Przewróciłam oczami,jak chyba wszyscy oprócz jego samego.
-Wymyśliliście coś?-powitał nas Taehyung z nadzieją w oczach.
-Też cię miło widzieć-uznał SeokJin i wszedł do środka.Taehyung dość głośno jęknął.
-A ona już jest?-spytałam, chyba jako jedyna chętna do pomocy.
-Jeszcze nie, ale może przyjść w każdej chwili-uznał zasmucony Kim.
-Coś wymyślimy-uznałam pocieszając go.Weszłam głębiej do domu.Na prostej od korytarza jest chyba kuchnia.Na lewo zobaczyłam łazienkę a na prawo jakiś pokój.Kolejny po lewo to wielki salon.Właśnie tam wszyscy siedzieli.Ściany białe,podłoga ciemna z drewna.Wielka czerwona kanapa,telewizor i czarne szafy.Fajny pokój.
-Więc macie jakieś pomysły?-Zagadał JeongGuk.
-No mieliśmy by kogoś przebrać za dziewczynę, ale to chyba nie wyjdzie-uznał Sehun.
-A może jej nie wpuścimy do domu?-spytał Jimin z tym swoim uśmiechem.
-Jimin.You Got no Jams*-odpowiedział NamJoon.Trochę się pośmialiśmy, ale nadal mamy ten poważny problem.
-Wiem!-krzyknął MinSeok
-No?-zagadał Taehyung.
-Przecież przyjaźnimy się z jedną dziewczyną, co nie?-powiedział z uśmiechem.Wszystkie oczy skierowały się na mnie.
-Ale...dokładniej?-spytałam.Poczułam jak moje serce mocniej bije.
-No potrzebujemy dziewczyny dla Tae, więc czemu nie możesz jej dzisiaj poudawać?-widać, że SeokJin zrozumiał.Spojrzałam na wszystkich.Czuje jak moje serce bije coraz mocniej i zaraz wyleci.
-Lucy...proszę-Taehyung spojrzał na mnie z nadzieją.
-Um...-zająknęłam się.-D-dobrze.
-Dziękuje!-krzyknął przytulając mnie.
Po chwili ktoś zapukał do drzwi, a siostra Tae wyleciała by je otworzyć.
-Trzymajcie się-uznał Jimin mrugając do nas.Jęknęłam a gdy po chwili w drzwiach salonu ujrzałam cztery dziewczyny,poczułam jak Taehyung ściska moją rękę.Tak,trzyma mnie za rękę.Również ścisnęłam jego dłoń, by wiedział, że nie ma czego się bać.
-Cześć Taehyung!~-usłyszałam piskliwy i przeciągły krzyk jednej z tych dziewczyn.
-C-cześć-odpowiedział niechętnie.
-Kto to braciszku?-spytała jedna z nich.Więc to jest jego siostra.Słyszałam jeszcze, że ma brata, ale jego nie było.
-To jest Lucy moja przy....dziewczyna-uznał trochę się myląc.Pomachałam im, a mina tej dziewczyny była bezcenna.
-Nie mówiłeś, że masz dziewczynę...-szepnęła dziewczyna z piskliwym głosem.
-Tak wyszło-w jego głosie było słychać ulgę-Lucy, to jest SeolWoo, BoByung,YooJae no i moja siostra.
-Miło poznać-powiedziałam z uśmiechem.
-Możemy z wami posiedzieć?-spytała chyba BoByung.
-Jasne-uznał NamJoon próbując zatuszować śmiech.Też bym się śmiała,bo ich miny były świetne.
-Co robimy?-spytał SeokJin gdy wszyscy się uspokoiliśmy i usiedliśmy.Oczywiście ja,koło mojego chłopaka.
-Może zagramy w butelkę?-spytała SeolWoo czyli piskliwy głos.
-Możemy-uznał Sehun chowając telefon do kieszeni.
-Idę po butelkę-powiedział do mnie i wstał.Nieźle nam wychodzi to udawanie.Po chwili Kim wrócił i położył butelkę na ziemi.Usiadłam koło niego,kładąc głowę na jego ramię.Wszyscy usadowiliśmy się dookoła i Bhuwakul zakręcił butelką.Wypadło na Sehuna.BamBam zamruczał i po chwili spytał:
-Pytanie czy zadanie?
-Zadanie-odpowiedział ze swoją poważną miną.Po chwili ciszy uznał.
-Taehyung, uznasz to za zdradę kiedy każę mu pocałować w policzek Lucy?-spytał Kunpimook
-Chyba nie.To tylko zabawa,nie?-spytał.
-Więc wiesz co masz robić-uznał z uśmiechem.Czy ja jestem jakąś zabawką?Po chwili poczułam delikatne dotknięcie na policzku, po czym trochę docisnął i się odsunął.
-Zaliczone!-krzyknął Sehun.Taehyung przytulił mnie i powiedział dość głośno:
-Jesteś moja-by obok niego siedząca Seolwoo usłyszała.Widziałam kontem oka jak przekręca oczami.
Sehun zakręcił Szkłem i wypadło na Taehyunga.To szczęście.
-Pytanie czy zadanie?-spytał.
-Zadanie-uznał po chwili.
-Mogę ja zadać?-przerwała Sehunowi,siostra Tae.
-Jasne-uznał patrząc na nas.
-Jeśli na serio jesteście parą,to zróbcie tą scenę!-krzyknęła pokazując nam na telefonie jakiś gif.Był tam chłopak i dziewczyna.Dziewczyna leżała na podłodze a chłopak robił pompki, za każdym razem ją całując.
-Co ty oglądasz?-spytał Taehyung.
-Nie ważne.Robicie?-spytała siadając.Taehyung spojrzał na mnie a ja, jako dobra przyjaciółka, nadal mam zamiar siedzieć w tym kłamstwie.Delikatnie machnęłam głową na 'tak'. Przecież to tylko całusy,co nie?Spojrzałam szybko na resztę,którzy patrzyli na mnie wielkimi oczami.
-Na pewno chcecie to robić?Najwyżej zmienimy wam zadanie, na coś lepszego-uznał Sehun,wątpiąc, że to zrobimy.
-Jeśli tego ne zrobią, nie dostaną lepszej 'nagrody'.Jeszcze wykażą, że kłamią, że są parą-uznała Seolwoo.
-Zrobimy to,bez nerwów-powiedziałam cicho.Spojrzałam na Tae.Oddychał trochę poddenerwowany.Nie mieliśmy w planie całować się.
-To róbcie!-krzyknęła BoByung.Machnęłam głową i położyłam się na podłodze.Usłyszałam jak Taehyung cicho jęknął.Powoli oparł dłonie pomiędzy moją głową.
-Liczymy czy zrobi przynajmniej dziesięć?-zagadał NamJoon.Taehyung spiorunował go wzrokiem po czym znowu wrócił nim do mnie.
Spojrzałam na niego i przymknęłam oczy,po to by dać mu znać, że może zacząć.Gdy po chwili poczułam jak przysuwa się do mnie,dosłownie czułam jak serce dobija mi do żeber.Poczułam też oddech na swojej twarzy i czekałam aż to zrobi.Gdy jednak nie doczekałam się tego po krótszej chwili,otwarłam oczy.Ujrzałam twarz Kima, patrzącego na mnie.Patrzył na moją twarz,usta i włosy.Nie byłam gorsza.Jego ciemna grzywka wisiała i dotykała mojego czoła delikatnie je łaskocząc.Jego ciemne oczy, krążyły po mojej twarzy.Nos był prosty, a nozdrza delikatnie się ruszały.Różowe usta były delikatnie uchylone,i chuchały na moje.Widziałam, że jest zestresowany.
-Nie musisz się bać.Będzie dobrze-powiedziałam jak najciszej mogłam.On machnął głową,mówiąc raczej sobie,że jest w stanie to zrobić.Zamknęłam ponownie oczy,a po chwili poczułam jak delikatne usta dotykają moich ust.Po chwili buzia odsunęła się ode mnie.
-Zrobiłeś dopiero jeden-powiedział NamJoon.Po chwili znów poczułam powiew wiatru i dotknięcie w usta.I znowu i znowu i znowu...
-Nudzi mi się już ta gra-uznał SeokJin.
-Więc co teraz robimy?-spytał JeongGuk.
-Może potańczymy i się czegoś napijemy?Jest po 20 a my nadal nic nie piliśmy-uznał NamJoon.
-Co ty masz z tym piciem?-spytał HoSeok.
-Jak ty z ćpaniem.
-Nie ćpam!-krzyknął.
-Ta.Na pewno.A ten biały proszek pod nosem?-spytałam.
-Jaki proszek?-odpowiedział wycierając niewidzialny pył.Tak,wkręciłam go.Wszyscy zaczęliśmy się z niego śmiać.
-Więc co?Pijemy coś?-spytał MinSeok wyciągając jedenaście piw.
-Sorry młode,ale jeszcze nie zasłużyliście na ten napój Bogów-uznał NamJoon biorąc łyka.
-To my idziemy do pokoju-uznała Yoojae.Raczej nikt nie zwrócił na nich uwagi.Dostałam butelkę piwa do rąk.
-Nieźle wyglądacie jak się całujecie-mruknął Jimin.
-Zamknij się-uznał Sehun.
-Bez nerwów przyjacielu-powiedział Bhuwakul.
-Nigdy więcej nie zagram w butelkę-uznałam biorąc łyka żółtego płynu.
-Nie przesadzaj.Będziemy grali bez nich to będzie zabawniej-uznał MinSeok.
-Wiecie, że już nie musicie siedzieć przy sobie?-szepnął do nas JeongGuk siedzący blisko nas.Delikatnie podniosłam się z kolan Taehyunga i usiadłam obok.
-Włączamy muzykę?-spytał Hoseok.Tae wstał i odpalił wieżę.Z głośników wyleciała muzyka, do której dało się tańczyć.Usłyszałam jak ktoś się cieszy i wstaje.Spojrzałam w kierunku gdzie wychwyciłam ruch i ujrzałam Hoseoka.Stał na podłodze i wywijał do piosenki GirlsBandu.Zaczęłam się śmiać.
Okazało się, że NamJoon i SeokJin nie powinni wstawać do tańca.Najlepiej tańczy Hoseok i Jimin.Nie mówię, że reszta nie potrafi tańczyć.Oprócz NamJoona i SeokJina.
-Idę do łazienki!-krzyknęłam głośno.Muszę iść do ubikacji,bo nieźle się spociłam.Skierowałam się do drzwi i weszłam do środka.W lustrze delikatnie poprawiłam rozpływający się makijaż.Przemyłam spocone pachy i miałam zamiar wyjść,lecz ktoś wepchał mnie ponownie do środka.Spojrzałam na osobę,która to zrobiła i ujrzałam tęczową grzywę.
-C-co robisz?-spytałam zdziwiona.
-Wiesz, że nie podoba mi się jak całujesz się z Taehyungiem?-spytał patrząc na mnie.Jeszcze mały krok, a nasze ciała by się stykały.-Nie lubię jeśli z kimkolwiek się całujesz-dodał niskim głosem delikatnie się przebliżając.
-Umm...Jesteś pijany Sehun- powiedziałam.
-Może i jestem, ale przez to robię się odważniejszy-mruknął przysuwając się na tyle blisko,by nasze usta prawie się stykały.-Nie lubię jeśli gadasz z innymi, przytulasz lub po prostu patrzysz.Wolę byś robiła to ze mną.Patrzyłaś się na mnie,przytulałaś mnie i gadałaś.Ale jeszcze nie całowałaś-uznał dotykając moich ust swoimi.Przymknęłam oczy,a nasze pocałunki pogłębiły się.Nasze języki walczyły,by wreszcie ten Sehuna wygrał.Po chwili jednak odepchnęłam go.
-J-ja nie mogę-pisnęłam wychodząc (a raczej wybiegając) z łazienki.
-PRZEPRASZAM!-krzyknął za mną.
"3...2....1....SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!"
Wszyscy krzyknęliśmy to wspólnie.Było tak świetnie.Byłam wtulona w Taehyunga,świetnie się bawiłam i widziałam cudowne fajerwerki.Po chwili Taehyung odwrócił mnie twarzą do siebie.
-Dziękuje, że to dla mnie zrobiłaś-powiedział,patrząc na mnie.
-Nie ma za co-odpowiedziałam.
-Jest.Jeśli jeszcze jesteśmy "parą" ,chciałbym ci podziękować trochę inaczej-powiedział.Uśmiechnęłam się,nie rozumiejąc co chce zrobić.Po chwili,dość mocno wbił się w moje usta.Po chwili oderwał się i mnie przytulił-Jeszcze raz dziękuje.
Spojrzałam na Sehuna.Patrzył na nas i posmutniał.Dlaczego ja mu to zrobiłam,właściwie nic nie robiąc?
*Taehyung*
Jest już grubo po północy.Lucy odpłynęła w moim pokoju,a reszta powoli się kładła.Sam też skierowałem się do pokoju,gdzie była Lucy.Przecież jeszcze chwilę temu,była moją dziewczyną.Szkoda, że to wszystko jest sztuczne.Tak.Podoba mi się,i to bardzo.Wiem też, że muszę o nią walczyć z Sehunem.Mam niezłą konkurencje.Spojrzałem na śpiącą Lucy.Nie przykryła się i nieźle się trzęsła.Ściągnąłem z siebie bluzę i delikatnie ubrałem ją na nią.Twardo spała.Przykryłem ją, a sam ułożyłem się na drugim łóżku.Brata nie było,więc całkiem dobrze,że mogę spać z nią w jednym pokoju.
W nocy się obudziłem przez krzyki.Spojrzałem w kierunku Lucy.Chyba miała koszmar.Strasznie krzyczała i wierciła się.Podszedłem do jej łóżka i delikatnie zacząłem szturchać.
-Lucy.Lucy obudź się.Masz koszmar.Luuucy- jęczałem.Gdy po chwili otworzyła oczy,przestałem ruszać ręką.
-Co?Co się dzieje?-spytała.
-Miałaś koszmar i krzyczałaś-powiedziałem siadając na łóżku.
-Uh...znowu-jęknęła.
-Znowu?Masz je często?-spytałem.
-Tak...nie ważne.Mam do ciebie prośbę-powiedziała-No wiesz.Za tą moją pomoc.
-Roumiem.Jaka jest ta prośba?-spytałem zaciekawiony.
-Mógłbyś...mógłbyś chwilę posiedzieć,zanim nie usnę?Proszę-powiedziała.Czułem, że jest jeszcze pijana,ale przytaknąłem.
-Połóż się.Będę siedzieć dopóki nie uśniesz-powiedziałem z uśmiechem.
-Dziękuje-powiedziała, ziewając.Po chwili mocniej wtuliła się w koc i zaczęła pochrapywać.Szybka jest.Posiedziałem jeszcze chwilę i wstałem.Jednak nie na długo, ponieważ usłyszałem znowu jej paplaninę.Czy znowu ma koszmar?Wróciłem na łóżko.Nie chciałem znowu jej budzić.Delikatnie położyłem się obok i wtuliłem ją w siebie.Delikatnie huśtałem się,nucąc jakąś kołysankę,którą podsłuchałem od mamy.Lucy powoli się uspakajała.Postanowiłem,że będę z nią spał.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
::Jeśli podobał ci się rozdział,zostaw komentarz::
Woo.Wreszcie wyszedł dłuższy rozdział!Dziękuje